Tzw. Polski Ład - sztandarowy program rządu miał być lokomotywą na najbliższa kadencję dla obozu władzy. Póki co jest kompromitacją tego obozu. Nikt wcześniej nie popełnił tylu błędów przy wprowadzaniu zmian w podatkach. Wiele grup podatkowych oberwało już w styczniu po kieszeni m.in. nauczyciele, najlepiej uposażeni emeryci, część pracowników sfery budżetowej, mikroprzedsiębiorcy i inni. Dostało im się przez zwykłe błędy powstałe w pośpiesznie wdrażanej reformie podatkowej. Ogromny problem mają księgowi ale też pracownicy skarbówki, którzy nie wiedzą jak interpretować nowe przepisy. Ludzie wydzwaniają do Ministerstwa Finansów ze złorzeczeniami ale też zwykłymi pytaniami. MF odsyła ich do Krajowej Informacji Skarbowej. A tam wpierw słyszysz, że jesteś 174 w kolejce na połączenie, a jak już nawet się dodzwonisz, to w pierwszej kolejności słyszysz od urzędnika, że informacji przez niego udzielanych nie należy traktować jako oficjalnej wykładni przepisów prawa. Tzn. Krajowa Informacja Skarbowa udzieli Ci tępy obywatelu informacji o co chodzi z tymi podatkami ale się do nich nie przywiązuj, bo możliwe, że są one błędne. I broń Boże się potem na nich nie powołuj. Ciesz się, że się w ogóle dodzwoniłeś i ktoś z Tobą pogadał. A najlepiej nie dzwoń w ogóle i nie zawracaj zagubionym urzędnikom głowy tylko oglądaj TVPiS, gdzie tłumaczą wyraźnie, że na zmianach skorzystasz, jak wszyscy poza łże elitami o wielomilionowych dochodach.
Jako osoba życząca klęski obecnie rządzącym w kolejnych wyborach powinienem się cieszyć. Ale czy na pewno? Owszem jest straszny pie.dolnik i wrzawa medialna. Rząd dolewa oliwy do ognia próbując naprawiać błędy zapisane w ustawie rozporządzeniami (czyli aktami niższego rzędu) czym wzbudza jeszcze większą konsternacje księgowych, bo powinni oni uznać te rozporządzenia za nieistniejące. A nie mogą, ze względu na presje firm i ich pracowników domagających się zwrotu tego co im zabrano. Tyle, że ta wrzawa wokół Polskiego RozkŁadu ucichnie za miesiąc czy dwa. Rząd ją dodatkowo przykryje jakimiś wypuszczanymi balonami i jakoś pozwraca kasę tym w których uderzył nie mając takich intencji. Za pół roku większość elektoratu zapomni o tej historii. Trzeba też brać pod uwagę, że zdecydowana większość ludzi dostała większe uposażenie i to akurat ci z bazy wyborczej PiSu. Oni siedzą cicho i są zadowoleni z nowych rozwiązań. Mało ich obchodzą jakieś tam problemy księgowych, nauczycieli, mikroprzedsiebiorców itd. Wcześniej wymienieni najczęściej głosują na opozycję.
Z szeregów PiSu słychać głosy, że oni wierzą, że skorzystają na kolejnej kiełbasie wyborczej w postaci Polskiego Ładu. A przy okazji dokopią znienawidzonym samorządom. Co prawda ludziom, to co zyskają na zmianie podatków zabierze inflacja ale jak twierdzi rozmówca wyborczej z obozu władzy "
Inflacja i drożyzna też by była, a bez zmian mieliby mniej o te 200 czy 300 zł i rachunki też musieliby płacić." /źródło:
https://wyborcza.pl/7,75398,27995432,pis-wierzy-w-polski-lad-dzieki-niemu-wygramy-w-2023-r.html / Czytam też, że "
W PiS chętnie przywołują sondaż United Surveys dla WP.pl, w którym 13,2 proc. badanych ma „zdecydowanie dobrą" opinię o "Polskim ładzie", a „raczej dobrze’ program ocenia 35,3 proc. ankietowanych."
PiS planuje wybory za dwa lata i wierzy, że czas będzie działał na ich korzyść, a ciemny naród doceni, to co się dlań robi. Ja mam odmienne zdanie. Widzę na horyzoncie kolejną falę pandemii oraz ryzyko wpadnięcia gospodarki w stagflacje. Drożyzna i podwyższanie stóp procentowych (a co za tym idzie rat już wziętych tanio kredytów) są nieuchronne. Czekam więc cierpliwie, aż to wszystko się zawali i nasi rządzący stracą swoje zabawki. Chociaż obawy cały czas mam, bo ta władza jest nieobliczalna i może się próbować obronić metodami nie mającymi nic wspólnego z demokracją.
Promuj notkę