Na początek przypomnijmy co na temat pakietów wyborczych mówi projekt ustawy o głosowaniu korespondencyjnym znajdujący się w Senacie. Otóż niszczenie, uszkadzanie, ukrywanie, przerabianie, podrabianie lub kradzież karty do głosowania podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Z kolei osoba, która bez uprawnienia otwiera pakiet wyborczy lub zaklejoną kopertę zwrotną podlegać będzie karze grzywny.
Tyle, że to tylko projekt ustawy. Mimo to minister Sasin już nakazał druk pakietów wyborczych w oczywisty sposób łamiąc prawo.
Ustawa o głosowaniu korespondencyjnym wróci do Sejmu 7 maja, gdyż Senat ma zamiar procedować ustawę przez 30 dni, czyli wykorzystać maksymalny okres jaki ma na przyjęcie (wraz z ewentualnymi poprawkami) lub odrzucenie ustawy.
Następnie Sejm w ekspresowym tempie przegłosuje (lub nie) ustawę i wyśle ją do Adriana, który we własnym interesie natychmiast ją podpisze.
W ustawie nie ma vacatio legis (okresu jaki ma minąc do rozpoczęcia obowiązywania aktu prawnego) więc ustawa wejdzie w życie zapewne 7 maja. Wybory zaś mają się odbyć 10 maja.
Tymczasem wicepremier Sasin twierdzi, że przesyłki wyborcze trafią do skrzynek pocztowych 7 dni przed wyborami. A więc dostaniemy "pakiety wyborcze" około 3 maja, tj zanim ustawa o głosowaniu korespondencyjnym wejdzie w życie i zastąpi obecnie obowiązujące przepisy, które nie przewidują istnienia "pakietów wyborczych".
Oznacza to, że to co dostaniemy do skrzynek dzięki wysiłkom Sasina będzie zwykłymi kartkami papieru. Możemy je użyć w toalecie, podrzeć czy sprzedać. Handel papierem jest jak najbardziej legalny.
Jest tylko jedno ale. Po wejściu w życie omawianej ustawy Marszałek Witek może przesunąć datę wyborów i zapewne z tego skorzysta. Ale jeśli "pakiety" trafią do nas zgodnie z zapowiedzią Sasina czyli 7 dni przed planowanymi na 10 maja wyborami, to przesunięcie wyborów nic nie zmienia w sprawie statusu zwykłych ulotek, nazywanych nadmiarowo pakietami wyborczymi.
Tak poza tematem, pamiętacie dawną przedwyborczą akcję "zabierz babci dowód"? Teraz wystarczy zabrać ulotkę. ;-) Nie, nie pochwalam tego. Ale hasło było zabawne.